wtorek, 9 stycznia 2018

Musicie to przeczytać

W ostatnim poście pisałem o tym że mam 8 lat a teraz mam już 9! Szalona impreza już za mną! Mama też mówi, że dziesięcioro 9-latków w domu to jest szaleństwo, ale tak naprawdę ona sama dobrze się bawiła, kiedy opowiadaliśmy dowcipy, albo kiedy rysowaliśmy ogon śwince Balbince z zamkniętymi oczami;)

Najlepszy dowcip z imprezy opowiem Wam kiedy indziej, a dziś mam inny plan.
Dziś będzie na poważnie, ale bardzo, ale to bardzo interesująco.
Dowiecie się o książce, którą połknąłem.Nie, nie martwcie się, nie leżę teraz w szpitalu. Chodzi o to, że to jest naprawdę fajna książka i przeczytałem ją w mig.



                                                     
                                                      Recenzja Lolka Adama Wajraka

Lolek - książka o tym, że są ludzi, którzy bardzo kochają zwierzęta i są też tacy, którzy nie potrafią kochać.



Adama Wajraka znam już od dawna. On mnie nie zna. Chodzi mi o to, że czytałem już wcześniej jego książki. Kto go zna, ten wie, że to jest najbardziej zakręcony przyrodnik w Polsce. Najnowsza jego książka jest najfajniejsza, może dlatego, że Wajrak mówi w niej dużo o sobie i o swoim psie. Lolek to imię psa, którego Wajrak znalazł na stacji kontroli pojazdów i przygarnął. Nie było to łatwe, bo Lolek bardzo bał się ludzi, był chudy i zmarznięty.Ale Wajrak był cierpliwy i umiał go zrozumieć. To jest prawdziwa historia, ale jest też nieprawdziwy kawałek tej historii, tylko wymyślony przez Wajraka na podstawie śladów znalezionych na ciele Lolka. Ślady mówiły o tym ,że ten pies musiał przeżyć coś strasznego.Nikt nie wie, co, ale Wajrak umie się tego domyślać. Wymyślił, jak mogła wyglądać historia Lolka, zanim go znalazł. Ta część książki jest trochę jak horror, ale pamiętajcie - potem wszystko dobrze się kończy. Poza tym są tam też bardzo śmieszne kawałki, na przykład o tym, jak Lolek zaprzyjaźnił się z kurczakiem, a nawet go pokochał. Ale o tym, jak to dokładnie było przeczytajcie już sami.



4 komentarze:

  1. Cześć Michałku. Książka jest rzeczywiście niezwykła, warta przeczytania, co dałeś mi odczuć, czytając po raz kolejny opowieść o Lolku. Szczególnie utkwiło mi określenie: "Lolek, który nie był jeszcze Lolkiem") Może wkrótce znów poczytamy. Pozdrawiam. Wujek Paweł

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Michałku. Książkę chętnie przeczytam. Trochę przypominasz tego Zimorodka:) Mam nadzieję, że niebawem się zobaczymy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Plamki jaszczurki (czyli spotkanie z salamandrą plamistą)

Kiedy raz byłem w lesie, spotkałem salamandrę plamistą. Mamy ciepłą jesień, a salamandry lubią taką pogodę, ale ja miałem wyjątkowe szczęści...